Miasto zagubionych dusz - Cassandra Clare.

Miasto zagubionych dusz - Cassandra Clare

Tytuł: Miasto zagubionych dusz
Tytuł oryginalny: City of Lost Souls
Autor: Cassandra Clare
Liczba stron: 550

W piątej części Clary znów wpada w tarapaty tym razem by wspaniałomyślnie zostać księciem na białym koniu, a raczej księżniczką ze srebrną stelą, i uratować swego jakże mężczyznę w opałach Jace z rąk niebezpiecznego demonicznego smoka. Oczywiście inni również w tej ekspedycji swój udział mieć będą bo jakże by nie próbować ratować nieszczęsnego blondynka. No trochę podkoloryzowałam, ale w główny sens tej części został oddany.
Nie wiem dlaczego zauważyłam to dopiero teraz, ale pani Clare wykazuje pewien schemat w pisaniu swoich książek. Początek i koniec napisane są dokładnie w tym samym stylu zaś środek jest nieco inny. Nie umiem dokładnie tego nazwać, lecz przy wprowadzeniu i podsumowaniu czyta się lepiej, tak lżej. Napisane to jest jak do przyjaciela, któremu streścić się chce zaistniałe zdarzenia. Środek przypomina z kolei wszystko wiedzącego narratora, który stara się pokazać jaki jest wspaniały i czasami mu się to udaje. Nie jest to złe, ale sprawiło, że po każdym fragmencie musiałam robić krótką przerwę aby wszystko przestawić i nie mieć tego dość.
Fabuła zdecydowanie lepsza od poprzedniej części. Niby normalne wydarzenia, w których ktoś oczywiście wpada w kłopoty, kto inni próbując go uratować sam wpada w kłopoty, a jeszcze inni starają się wszystko naprawić i o mało co też nie wpadają w kłopoty (coś dużo tego słowa się zrobiło). O tyle to jest ciekawsze ponieważ pokazano nieznane dotychczas strony bohaterów. To do czego byliśmy przyzwyczajeni obraca się o 180 stopni. Jako trochę pikanterii mamy tu wszystkie możliwe wątki romantyczne jakie udałoby się stworzyć aczkolwiek ich rezultaty nie zawsze są takie jakbyśmy chcieli. Pani Clare duże pole zostawiła dla tematu rodzeństwa. Każde z nich różne, ale jednak łączyła ich jedna wspólna więź dbania o siebie nawzaje, bardziej lub mniej widoczna. Pozytywnie zaskoczył mnie koniec wątku z wampirami chociaż wiecie, to nadal wydaje się być naciągnięte, ale to nie ja jestem autorką.

Co do bohaterów to nadal boli mnie ich wiek. Chyba jestem już zbyt stara by zachwycać się 16-18letnimi postaciami "ratującymi" świat i siebie nawzajem. Clary spadła u mnie na sam dół rankingu. Czego to ona nie robi, w końcu jej sama istota jest na tyle cudowna, że na pewno zniszczy zło i stworzy raj na ziemi. Bardzo podobało mi się pokazanie Sebastiana. Jego "inna" strona była wspaniała. Pomimo jego prawdziwej natury myślę, że kryło się w tym ziarno prawdy. Szczególnie jeśli wziąć pod uwagę jego stosunek do matki. Sama Jocelyn jest dziwna, dobrze wie jak ocenia ją jej własny syn, który z jednej strony ma rację, a mimo to ma do niego o to pretensję. Dalej jest Izzy i Alec. Dziewczyna z tomu na tom jest coraz lepsza. Jesteśmy świadkami jej uczuciowego życia i naprawdę kibicuję jej w jej podejmowanych decyzjach. Alec... u niego zaś widzimy jakie popełnia błędy. Zbyt duże błędy. Gdyby mi ktoś takie coś zrobił zareagowałabym pewnie tak samo. Chociaż Magnus... jego ostateczna decyzja. Pozostawię to bez komentarza. Simon, chciałabym mieć takiego przyjaciela, niestety chyba możliwe jest to tylko w książkach. Mia i ten drugi, którego imienia zapomniałam. Znacie te amerykańskie seriale o nastolatkach i ich problemach, miłościach itp? Nie chcecie o nich słyszeć, widzieć czuć to omijajcie fragmenty, w których się znajdują ich imona. Na końcu zostaje nam Jace. Jedyny rozsądny tutaj bohater. Jestem zdecydowanie na tak.

Biorąc pod uwagę wszystkie czynniki Miasto zaginionych dusz jest najlepszą jak dotychczas książką w całej serii. Ma i ciekawą w końcu fabułę, która ciągle się nie dłuży, i zachowania ludzi do jakich nie jesteśmy przyzwyczajeni. Trochę świeżości wpuszczone, a przy tym stare wydarzenia są kontynuowane. Są co prawda jakieś tam niedoskonałości, ale nie przeważają w ocenie. Jeśli ktoś dotknął do czwartej części i zastanawia się czy wziąć się za tą, niech się nie obawia. Jest to o niebo lepsze od swojej poprzedniczki.

1 komentarz:

  1. Do tej pory nawet nie słyszałam jakoś szczególnie o tej serii, ale wydaje się całkiem zachęcająca - może czas nadrobić zaległości. ;)
    Pozdrawiam
    A.

    P.S. Wyjustuj tekst - będzie się lepiej czytało. :)

    http://chaosmysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń