Bookhaul #6

 Dzień dobry, cześć i czołem. Książki nowe na półkach się pojawiły i to całkiem sporo (mój ban na kupowanie się zakończył więc mogłam! :3). Na szczęście jak na moje zdolności w wydawaniu pieniędzy to nie było tak źle i nie wydałam aż tak wiele pieniędzy. Do tego nowe zakładki także przybyły więc mogę uznać ostatnie miesiące za owocne. Część z nich już widzieliście w poście z Targów, a chyba całą resztę na Instagramie. Przynajmniej ci, którzy na insta wchodzą. Dla pozostałych zaś przeznaczony jest ten post i nieco więcej o poszczególnych pozycjach. To jak jesteście ciekawi co przywędrowało?  To zapraszam dalej :3

Pierwsze zdobycze są w zasadzie nieplanowane i zakupione na olx. Wiem, że czasem można się tam naciąć ale hej, kto nie ryzykuje ten nie zyskuje prawda? A przynajmniej jakoś tak to szło.
Zwiadowcy, księga druga i trzecia - John Flanagan. Pamiętacie jak mówiłam, że nie będę kupować żadnej nowej książki do czytania tylko uzupełniać serię? Tak więc to jest tego dowód. Zwiadowcy powoli zaczynają przybierać porządne kształty.
Death note tom 5 - nie wszyscy to wiedzą, ale niektórzy tak. Jestem człowiekiem, który siedzi w mangach i anime. Oczywiście nie we wszystkich bo teraz znaleźć coś fajnego jest trudne, plus dużo mych starych mang się pokończyło, a ja przeżywam pewnego rodzaju smutek. Tak więc Death note jest jedną z tych serii, które staram się uzbierać. Tu nadarzyła się okazja więc kupiłam tom 5. Brakuje mi jeszcze tylko czterech i mogę uznać tę serię za zakończoną.
The shining - Książka oczywiście Stephena Kinga w oryginale. Mam po angielsku Doctor sleep, a przecież nie będę zaczynać drugiej części bez przeczytania pierwszej. Szukałam wszędzie wersji Lśnienia po ang w wersji pocket, ale we większości albo cena mnie przytłaczała albo wersja pełnowymiarowa i w końcu się udało! Chociaż (i tu niektórzy znowu zaczną sądzić, że jestem dziwna i bluźnie) nie ciągnie mnie do Kinga tak jak innych. 

Na tym wersja z aukcjami i tym podobnymi się kończy. Cztery książki, ale i tak jestem zadowolona. Dalej przechodzimy do zakupów z Targów Książki w Warszawie oraz zdobytych tam zakładek. Te w niższym rzędzie zakupione zostały na stoisku Kwiatów Orientu :3.
Czarny Kwiat - Kim Young-ha. Czyli Koreańczycy na emigracji, ale nie byle jakiej. Historia o tym jak los sprawił, że ponad tysiąc przedstawicieli tego państwa wyemigrowało do Meksyku gdzie czekał ich jeszcze gorszy los w tamtejszych hacjendach niż w rodzimym kraju. Co się działo tam i jak skończyło? Ja już wiem, a recenzja pojawi się w najbliższych dniach. Mogę tylko zachęcić was byście jej wyczekiwali.
Będę tam - Shin Kyung-sook. Kupując nic nie wiedziałam o tej książce, ale cena zrobiła swoje i wiecie co? Nie żałuję. Historia jak młoda dziewczyna musi sobie radzić po śmierci matki w stolicy pełnej demonstracji. Właściwie rzecz biorąc jeśli przeczytacie opis na okładce to będziecie wiedzieć wszystko co na początek potrzeba. Na daną chwilę zaufajcie mi i uwierzcie. To jest mega!
Chwasty - Hwang Sok-yong. Zbiór opowiadań. O czym to nie mam pojęcia, ale kupiłam bo czemu by nie. Na daną chwilę jestem pozytywnie nastawiona. Jak będzie później to się okaże.
Ludy starożytnej Korei - Tu wiem, że przepłaciłam. Kosztowało to zbyt wiele, ale wiecie. Korea, troszkę jej historii i w ogóle. No trzeba było zakupić prawda? No po prostu trzeba było.

W dalszej części przenosimy się do wygranych w konkursie. Tutaj tylko, albo raczej aż dwie książki wygrane na blogu zpiórem :3
Babie lato - Danuta Pytlak. Przeczytane i zrecenzowane bardzo dawno temu. Możecie sobie o niej poczytać o tutaj.
Gdybyś mnie teraz zobaczył - Cecelia Ahern. Sytuacja podobna jak powyżej. Jeśli jesteście ciekawi kliknijcie tutaj, a przeniesie was do recenzji. Jeśli natomiast ufacie mi wystarczająco to nie traćcie czasu, lećcie do księgarni i kupcie tę książkę! Ona jest wspaniała!

W ostatniej części czas przyszedł na nieco większe zamówienie z Arosa. Prawie 6 kilo dobra, które miało być tylko trzema kilogramami przez co prawie ręce mi odpadły jak wracałam z paczką z poczty. Wiecie niby to nie jest dużo, normalnie mój kot tyle waży i mogę go nosić cały czas na rękach, ale on jest foremny. Jego nosi się normalnie, a do tego pudła nie wiedziałam jak się zabrać. No, ale gdy już rozpakowałam me dobra, ból zaczął być przyjemny, a mym oczom ukazał się taki oto widok.

Pani Noc - Cassandra Clare. Kolejny tom o Nocnych łowcach. Tym razem na główną scenę wysuwa się Los Angeles i zbudowany tam instytut. Jak zwykle dużo demonów, Podziemnych, Nocnych łowców i walk. Książka już przeze mnie przeczytana więc możecie wypatrywać tylko dnia, w którym pojawi się recenzja. ( A troszeczkę sobie w niej ponarzekałam)
Królowa Cieni - Sarah J. Maas. Czwarty tom Szklanego tronu, którego jeszcze nie przeczytałam. Wiem jestem okropna, ale mam z tą książką problem. Mianowicie czekałam na tę część bardzo długo i wiem, że jak ją przeczytam to będzie wow i w ogóle, ale jednocześnie nie chcę znów czekać tyle czasu na kolejny tom i myśleć tylko co będzie dalej, o boziu co będzie dalej. No wiecie… Takie zwyczajne problemy książkoholika.
Zanim się pojawiłeś i Kiedy odszedłeś - Jojo Moyes - Czyli Lou i Will, Will i Lou. Dość niezwykła para, ale w sumie w każdej książce główna para jest „niezwykła” tu na główny plan wysuwa się również chęć do życia, cel jaki chcemy osiągnąć i co się dzieje gdy wszystko nad czym pracowaliśmy tyle czasu, co sprawia, że my to my przestaje nagle istnieć. Zanim się pojawiłeś już za mną, Kiedy odszedłeś przede mną. Wiem jedno. To są te pozycje, których nie musicie się wstydzić na półce.
 Love Rosie, Pora na życie, Pamiętnik z przyszłości, Zakochać się, Sto imion, Dziękuję za wspomnienia, Kraina zwana tutaj - Cecelia Ahern. Wszystkie tytuły jednej autorki. Nie bardzo wiedziałam o czym, niektóre z nich były. Inne przeczytałam jeszcze zanim stałam się ich właścicielką. W każdym bądź razie trafiły one do mej książkowej rodziny z jednego powodu. Ten powód to Cecelia Ahern. Chyba nie muszę nic więcej dodawać nieprawdaż?

Razem 21 pozycji.  Niektórzy tyle kupują w jednym miesiącu. Mnie nie stać na aż takie poświęcenie plus i tak mam za dużo nieprzeczytanych cegiełek na półkach. Czas najpierw je przeczytać, a potem mogę brać się za kupowanie nowych. A u was jakie cuda zawitały na półki? Też takie smaczne jak u mnie? :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz