Zostań jeśli kochasz - film vs książka

Przypominając pokrótce historie film pokazuje historię Mii, która w wypadku samochodowym traci swoją rodzinę. Sama dziwnym sposobem wyszła ze swego ciała i jest w stanie widzieć wszystko co się wokół niej dzieje. Musi teraz zadecydować czy chce odejść wraz ze swoją rodziną czy zostać na ziemi.



Od razu mogę powiedzieć, że film, pomimo niektórych wad, podobał mi się o wiele bardziej niż książka. Jest to niemały sukces ponieważ w dzisiejszych czasach jest tak strasznie mało dobrych ekranizacji książek, że zanim coś się obejrzy to człowiek myśli najpierw dwa razy czy na pewno tego chce. R.J. Cutler, jako reżyser wykonał tak wspaniałą robotę, że inni reżyserzy powinni pobierać u niego lekcje. Film miał wszystko co powinien mieć. Idealnie oddawał historię Mii i Adama oraz jej rodziców. Większość scen była idealnie zachowanych i wykonanych nawet lepiej niż sama sobie to wyobrażałam. Aktorzy idealnie wcielili się w swoje role. Ich gra była momentami tak prawdziwa, że można było przez chwilę pomylić ją z rzeczywistością. O dziwo najbardziej urzekł mnie dziadek Mii. Czytając moment gdy jest przy niej w szpitalu odebrałam ze smutkiem, ale tylko z tym. W filmie natomiast polało się przez to u mnie bardzo wiele łez. Również inne fragmenty jak piosenka Adama czy jakby to można nazwać "uświadamianie" nieprzytomnej Mii przez Kim doprowadziły mnie już do rozpaczy. Ta historia gra na uczuciach tak bardzo, że jedyną rzeczą jaką się chce to tylko zbudzenia się dziewczyny i wpadnięcia w ręce bliskich jej osób. Kolejną cudownie jak dla mnie oddaną rzeczą były "kostiumy" chociaż prościej można to nazwać odzieżą. Bądźmy szczerzy, muzyka jest jedną z rzeczy, która definiuje styl człowieka. Tutaj widać było, że do klubu, w którym grał Adam nie chodzą wytapetowane lale na dwunasto-centymetrowych obcasach. Akcentem naprawdę sprawiającym mi radość została Mia w blond peruce. Niby taka mała rzecz, ale gdy tak mocno się chce ją zobaczyć, a ona w końcu się pojawia to człowiek się cieszy. Również dom, szkoła, czy też właśnie ten klub idealnie wpasował się w klimat filmu. Wiecie, czasem czytając książkę wyobrażamy sobie piękne domy w których są długie korytarzy z dużą ilością pomieszczeń, a w rzeczywistości jest do duży dom z dużymi połączonymi ze sobą pomieszczeniami bez korytarzy. Dom Hall'ów właśnie taki nie był. Pasował do nich idealnie, a jego budowa tylko w małym stopniu różniła się z moją wyobraźnią. Kolejną i zarazem największą zaletą tego filmu jest muzyka. Widać, że to ona zaraz po Mii, gra tu główną rolę. To też głównie z jej powodu wszystko się dzieje. Najważniejsze sceny są akcentowane w rytm różnych utworów, których nie chce się przestać słuchać. W książce tego nie ma. Są co prawda podane tytuły, ale kto będzie przerywał czytanie by sprawdzić jakąś piosenkę. Zaczynając od utworów klasycznych do rocka, jako tło spełniła swoją rolę perfekcyjnie. Minusy oczywiście występowały, ale nie miały tu aż takiej wielkiej wagi. Co prawda opuszczenie niektórych scen czy też zamienienie się dialogami poszczególnych osób. Jednakże dodane zostały nowe, czasami nawet lepsze niż oryginalnie sceny. To co mnie zasmuciło to brak nie tyle części dialogów co tych, które po prostu wprawiają człowieka w stan głupawki. Szczególnie mam na myśli rodziców Mii.

Jednakże jak już wspomniałam jest to niewielka część pośród plusów jakie ma ten film. Jeśli coś nie wystąpiło w filmie można doczytać to w książce. Fabuła prawdziwie oddająca to co się wydarzyło na kartach książki sprawia, że nie żałuje się poświęconej półtorej godziny na obejrzenie go. Jeżeli istnieje jakaś osoba, która nadal waha się przed zapoznaniem się z historią niech natychmiast przestanie i weźmie się za oglądanie. Nie tylko będzie mogła popatrzeć na doskonałą grę aktorką, ale i posłuchać cudownej muzyki. Jestem pewna, że powrócę do tego filmu, ale teraz jest jeszcze za wcześnie. Nadal chce mi się płakać na wspomnienie niektórych momentów, a ich ponowne ujrzenie mogłoby skończyć się wpadnięciem w rozpacz. Tak więc moi drodzy, nie zastanawiać się tylko to oglądać!

1 komentarz:

  1. Zarówno ksiazka, jak i film są bardzo dobre i nie potrafię zdecydować, co według mnie jest lepsze :)

    http://ksiazkoweimperium-recenzje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń