Niebezpieczne Kobiety



Tytuł: Niebezpieczne Kobiety
T
ytuł oryginalny: Dangerous Women
Wydane pod egidą: George R.R. Martin oraz Gardner Dozois
Autorzy: Abercrombie Joe, Megan Abbott, Cecelia Holland, Melinda Snodgrass, Jim Butcher, Carrie Vaughn, Joe R. Lansdale, Megan Lindholm, Lawrence Block, Brandon Sanderson, Sharon Kay Penman, Lev Grossman, Nancy Kress, Diana Rowland, Diana Gabaldon, S.M. Stirling, Sam Sykes, Pat Cadigan, Caroline Spector,  Sherrilynn Kenyon i (oczywiście) G.R.R. Martin
Liczba stron: 950 z groszami


Książka ta to zbiór 21 opowiadań wyżej wymienionych autorów o "niebezpiecznych" kobietach: wojowniczkach, czarodziejkach, kosmitkach, księżniczkach i tak dalej. I to tak w skrócie... ciężko bowiem ocenić mi tę książkę, naprawdę. Podejmę się jednak opinii i przedstawię ją, jako że warto trenować wypowiadanie własnego zdania.


Do rzeczy zatem: postanowiłam ją przeczytać od dechy do dechy i być może był to błąd. Prawda taka, że męczyłam się z tą książką bardzo długo (po części z powodów osobistych). Może powinnam była zacząć od końca, tj. od opowiadania "Księżniczka i Królowa". Bądźmy szczerzy, ale chyba większość ludzi, która zakupiła ten zbiór, zrobiła to z powodu nazwiska Martina na okładce i naprawdę ładnej ryciny z kimś o włosach Targaryenów, ale twarzą łudząco przypominającą mi Cersei Lannister.
Co do samych opowiadań. Będę szczera, ale śmiem stwierdzić, że słowo "niebezpieczne" powinno być raczej użyte tutaj do określenia niektórych opowiadań jako "niebezpiecznie nudne" albo "niebezpieczne usypiacze". Serio. Były dosłownie pojedyncze sztuki, które mnie zainteresowały, ale reszta... mnie nie porwała, a miałam wręcz czasem wrażenie, że w którymś opowiadaniu brakowało tej "niebezpiecznej kobiety", bo tak naprawdę nie zdążyła się historia rozkręcić a już był jej koniec.
Zamiast wymieniać wszystkie opowiadania i streszczać je po kolei, wymienię może te, które mnie najbardziej zaciekawiły. 
"Moje serce też jest złamane" autorstwa Megan Abbott to pierwsza z nich. Opowieść o cierpiących rodzicach, którym w tajemniczy sposób zaginęła córeczka i o ciekawym zakończeniu, którego od pewnego momentu możemy się sami domyśleć. Taki trochę psychologiczny dramat? jeśli tak można to nazwać. 
"Raisa Stiepanowa" - Carrie Vaughn. Historia młodziutkiej kobiety, która postanowiła zostać pilotem na rosyjskim froncie podczas II Wojny Światowej. Żałuję, że takie krótkie, bo się wciągnęłam w tę opowieść o tęsknocie i żołnierskim obowiązku.

"Sąsiedzi" Megan Lindholm. Ze wszystkich ta chyba najbardziej mnie "porwała", mimo że jest dopiero w 1/3 książki. Tajemnicza opowieść o pewnej staruszce mieszkającej samotnie, wokół której w sąsiedztwie dzieją się równie tajemnicze rzeczy. Z drugiej strony jednak opowiada o smutnych aspektach starzenia się.

"Cienie dla Ciszy w Lasach Piekła" pióra Brandona Sandersona. Pamiętam, że zamierało mi trochę serce, kiedy czytałam o upiorach w mrocznym lesie, które mogły zabić w jednej sekundzie, a wystarczyła jedna chwila nieuwagi. Las ten ma się okazję zwiedzić towarzysząc pewnej zdesperowanej, niebezpiecznej kobiecie, gotowej podjąć każde ryzyko by ocalić swoją rodzinę. 

"Piekło nie zna furii"  Sherrilyn Kenyon. Powiem tak: "... bez względu na gatunek, najbardziej zawziętą płcią jest zawsze kobieta. [...] Kobiety zabiorą chęć zemsty do grobu i następnie znajdą drogę powrotną."

"Opiekunki" - Pat Cadigan. Historia o dwóch siostrach, całkiem różnych od siebie, dorosłych kobietach, które postanowiły oddać swoją chorą matkę do domu "spokojnej" starości. Myślę, że po tej lekturze, nie wszyscy będą z zaufaniem patrzeć na pracowników takiego przybytku.

I... myślę, że to by było na tyle. Nie wymieniłam tu tej najważniejszej, ostatniej opowieści, czy jak to stwierdzono na tylnej okładce "minipowieści" czyli Księżniczki i królowej. Oczywiście w świecie Sagi Lodu i Ognia jest to ważna pozycja, opowiada o Tańcu Smoków, wojnie zapoczątkowanej przez kobiety rządne władzy. Ale jak babcie drapcie, to się na mój skromny gust nie nadaje do takiego zbioru... Ciągnie się jak flaki z olejem lista mnóstwa imion i nazwisk bohaterów występujących w tej historii, przy czym wszystkie po jakimś czasie przybrały dla mnie podobny wydźwięk i brzmiały prawie tak samo (tak dużo ich było!). W końcu przestałam zawracać sobie głowę kto kim jest i miałam ochotę jak najszybciej to skończyć z tego też powodu, że książka może i ma ładną oprawę graficzną, ale jest diabelnie nieporęczna, ciężka i jeżeli trzyma się ją na nogach to potrafi zrobić dziurę. Może Martin powinien pomyśleć o osobnym egzemplarzu legend i opowieści sprzed akcji rozpoczynającej się w Grze o Tron, szczerze tak bym mu poradziła.


A tak całkiem na zakończenie to chciałam Was serdecznie przywitać! Jestem nową współautorką tego małego książkowego skrawka internetu i z główną autorką znamy się już hoho i jeszcze trochę, i to za jej cudowną namową będę się starała tutaj czasem nabazgrać to i owo (co mi ślina na palce i klawiaturę przyniesie). Będziecie mnie tu widywać pod kreatywnym pseudonimem "a vi" (który tak naprawdę chyba nic nie oznacza).
Miejmy również na uwadze, że wszystkie recenzje to tylko i wyłącznie moje zdanie. Pamiętajmy również, że nie jestem profesjonalnym recenzentem. Każdy kto przeczytał ten zbiór opowiadań może mieć własnych faworytów. Zachęcam zatem do wypowiadania się na temat tej pozycji : )

5 komentarzy:

  1. Muszę ją przeczytać ;)
    Co powiesz na wspólną obserwację? Zacznij i mnie poinformuj, a na pewno się odwdzięczę ;) Mój blog - klik

    OdpowiedzUsuń
  2. W dwie osoby na pewno będzie co czytać. :P A za tę pozycję chciałem się kiedyś zabrać, w sumie dokładnie z tego powodu, o którym wspomniałaś - bo Martin. Mimo wszystko zaryzykuję jeśli będe miał okazję. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe szczęście książkę dorwałam na promocji, bo podejrzewam, że mogłabym być nieco zawiedziona.
      pozdrawiam a vi

      Usuń
  3. chcę przeczytać koniecznie :)
    zapraszam do siebie, skomentuj jeśli coś Ci się spodoba :) http://zatrzymacchwileulotne.blog.pl/ ( w zakładce, polecane/recenzje znajdziesz kilka recenzji książkowych, już wkrótce kolejne! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie. Martin powinien napisać osobną książkę do opowieści o czasach poprzedzających właściwą akcję sagi. Mimo wszystkiego, mam ochotę na tę ksiażkę.

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń