Witam Was serdecznie po dłuższej przerwie spowodowanej obowiązkami uczelnianymi, o których rozwodzić się nie będziemy z prostej przyczyny: są wakacje, po co komu wywody o nauce?
Pomimo tego, że wakacji takich jak Jo jako tako nie mam, ponieważ sporo do zrobienia jeszcze mam, to postaram się wykorzystać wolne chwile, żeby przeczytać to, co poniżej zaprezentuję i co czeka na mnie już od dłuższego czasu na półkach.
Wygląda to na sporą kupę papieru do ogarnięcia, zatem nie jestem do końca pewna czy to wyzwanie powinnam określić mianem letniego, ponieważ może się przeciągnąć nawet na jesień.
Jest to w każdym razie obszerna ilościowo porcja tekstu czekająca pochłonięcia w bliższym lub dalszym czasie.
Zacznijmy zatem od:
On Wrócił Timur Vermes - czyli pozycja taka sama jak u Jo. Hitler budzi się we współczesnym Berlinie. Męczę tę książkę od kwietnia. Nie jest zła, bo napisana łatwym stylem, ale mnie nie porwała. A może to wina obowiązków, które miałam na głowie, że nie przeczytałam tego szybciej?
Do piekła na wysokich obcasach Helena Frith Powell - męczę jeszcze dłużej niż powyższą pozycję. Opowieść o tym jakie metody dostępne są na rynku by pomóc kobietom walczyć z oznakami starzenia się na swoim ciele. Może tak długo mi to idzie, dlatego że jest mnóstwo opisów
Rodzina Borgiów Mario Puzo - opowieść o kardynale Rodrigo Borgia (papież Aleksander VI) i jego rodzinie, która określona jest w opisie mianem "pierwszej włoskiej mafii".
Tysiąc jesieni Jacoba de Zoeta David Mitchell - czekam z niecierpliwością aż dojdę do tej pozycji, gdyż jestem niezmiernie ciekawa jak autor Atlasu Chmur (nie, nie czytałam, ale film obejrzałam i książkę też zamierzam dorwać) przedstawia moją ukochaną Japonię i to jeszcze z - jak mniemam - przełomu XVIII i XIX wieku. Powieść sama w sobie ma skupiać się na holenderskim urzędniku, który pragnie zbić fortunę.
Bastion Stephen King - prawdziwa kobyła. 1165 stron, co stanowi niemałe wyzwanie, przynajmniej dla mnie. Wiem tyle, że rozwodzi się na temat apokaliptycznej wizji świata po zagładzie spowodowanej przez broń biologiczną. Tym bardziej jestem ciekawa, bo właściwie będzie to dopiero moja druga powieść Kinga (pierwszą była cudowna Zielona Mila).
And last but not least jak to powiadają:
Jurassic Park Michael Crichton - wisienka na torcie, zwłaszcza dla kogoś komu przedstawiony świat jest niezwykle bliski w życiu codziennym. Chyba nie muszę nikomu przybliżać o czym to jest, zwłaszcza po ostatniej głośnej filmowej premierze Jurassic World.
Opisy jak widzicie nie są szczegółowe, gdyż sama nie lubię przed przeczytaniem wiedzieć za dużo o danej lekturze. Psułoby mi całą frajdę czytania, dlatego właściwie większość szkolnych lektur jest przeze mnie nieprzeczytana (omawialiśmy szybciej niż zdążyłam przeczytać albo czasem nawet niż zaczęłam czytać, więc znałam każdy szczegół i odejmowało to chęci).
Ktoś z Was czytał którąś z powyższych pozycji? Lub zamierza? Podzielcie się opiniami lub własną listą książek na najbliższy/dalszy okres.
"a vi" mi się kojarzy od razu z uniksowym, konsolowym edytorem tekstu "vi"... :P
OdpowiedzUsuńCzy jest coś, co Ci się nie kojarzy z IT? :D :D
UsuńPuzo. <3 Czadowo! :D
KING i Bastion. <3 Bardzo czadowo! :D
A na Park Jurajski sama się czaję. :D
Jest! Kiedyś na studiach jak znajomi z roku gadali o jakimś problemie w programie i jeden zasugerował, żeby tablicę zmiennych typu char zamienić na zmienną typu string i przerzucić całość na inny język programowania obsługujący typ string (C nie obsługuje niestety) to mi się string skojarzyło z gaciami kobiecymi. :P Widzisz? Jest nadzieja dla mnie!
UsuńNic nie rozumiem z tego, co piszesz :D W każdym razie ten (nazwijmy to) pseudonim to czysty przypadek, jestem kiepska w wymyślaniu tego typu nazw, ale muszę go na coś bardziej... odpowiedniego.
UsuńJaki grubaśny King:) Olaboga! Miłej lektury:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń