3 książki, które "muszę przeczytać"

No właśnie... "Muszę przeczytać", "Muszę w końcu TO przeczytać", "Kiedyś w końcu przeczytam" i tak dalej i tak dalej. Na pewno macie kilka takich tytułów, o których tak właśnie mówicie. Zabieracie się od lat, ale jakoś tak nie idzie, bo tu kupiłeś sobie nową, tu jeszcze Ci zalega inna kupka do przeczytania, ewentualnie jesteś jeszcze za młody i głupi na taką lekturę, albo tak właściwie to nie masz ochoty teraz, ale!... na pewno kiedyś przeczytasz. W sumie nie wiesz dlaczego, bo może niektóre z nich to nie są jakieś wybitne tytuły, ale ciągnie cię do nich jak Kubusia Puchatka do miodu. Poznajcie, oto moje trzy zmory: Oliver Twist, Quo Vadis i Alicja w Krainie Czarów.

 Zacznijmy może od Olivera Twista autorstwa Charlesa Dickensa. Zasadniczo nie ma tu skomplikowanego powodu, dla którego chcę przeczytać historię o londyńskich sierotach. Decyzję opieram na obejrzanej w dzieciństwie bajce, a potem w obejrzanym w kinie filmie. Pech chciał, że wyszłam z kina z potworną migreną i chciałabym się przekonać czy spowodowała ją ta (wtedy wydawało mi się) makabryczna opowieść czy po prostu zmiana pogody.
 
Następny w kolejce: Henryk Sienkiewicz - Quo Vadis. Oj Heniek, Heniek, ty wiesz jak napsuć ludziom krwi. Jak przez Potop i Krzyżaków (z którymi co prawda miałam przymusowy kontakt) przebrnąć nie mogłam za nic! (i tu właśnie wstawiamy mój powód: za głupia i za młoda na tę pozycję) tak Quo Vadis z chęcią bym przeczytała. A dlaczego? Bo mogę! I to z własnej, nieprzymuszonej woli, a co! Zachęciły mnie ponadto opowieści koleżanki, jak to przeżywała opisane wydarzenia, także nie mogę się doczekać, ale wiecie... jeszcze nie czas na na tę pozycję :)
 
Powiedzcie: co w tej Alicji takiego, że filmowcy tak ją maglują na wszystkie strony? Chcę się tego kiedyś w końcu dowiedzieć, dlatego Alicja w Krainie Czarów Lewisa Carrolla znajduje się na liście. Mówi się o tej powieści: dziwaczna, pełna sprzeczności, nie dla dzieci, lecz wciągająca. Trzeba będzie w końcu odkryć jej tajemnicę i pójść za tym białym puchatym pasztetem... mam na myśli królika, oczywiście!


Macie takie tytuły, o których mówicie "muszę przeczytać!" ale książka dalej leży i kwiczy, bo nie przyszedł jeszcze jej czas? Podzielcie się i zainspirujcie innych do jej/ich przeczytania!

PS. Jeżeli komuś przyjdzie do głowy zapytać, dlaczego 3 książki, a nie na przykład słynne pięć jak: "5 książek mojego dzieciństwa", "5 książek, które zmieniły moje życie" albo "5 książek, którymi można podetrzeć się w toalecie"? Bo tak. Chyba nie wszystkie tego typu posty muszą zawierać się w cyfrze 5, czyż nie? W każdym razie, po co na siłę wymyślać. 

Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz