English bookhaul
Od ostatniego bookhaul'u minęło sporo czasu w ciągu, którego w mojej biblioteczce pojawiło się dużo nowych książek. Co więcej pojawił się nawet nowy regał na książki, którego zdjęcia wstawię, ale nastąpi to dopiero po całkowitym zapełnieniu go. Niedawno (liczone w czasie gdy ta notka jest pisana) wróciłam z Londynu, w którym zaopatrzyłam się w dwie dodatkowe pozycje. Jako, że są one w języku angielskim i łącznie przybyło mi 7 takich nowych książek, postanowiłam zrobić English bookhaul. Większość z nich dostałam w związku z moimi urodzinami, a tylko dwie ostatnie zakupiłam w londyńskim antykwariacie. Swoją drogą jeśli ktoś z was będzie miał zamiar robić tam zakupy to polecam Skoob books. Książków jak mrówków ceny o połowę mniejsze niż te na okładce (w tych książkach co ja brałam tak było) plus jeśli ma się legitymację studencką jest zniżka -10%. Jak dla mnie cud miód i orzeszki i to na dodatek wyglądają jak nówki. Nawet nie wiadomo kiedy mija czas. Przez przypadek spędziłam tam ponad godzinę choć myślałam, że minęło tylko 5 minut. No ale dość już o sklepie, przejdźmy do mojej skromnej listy.
The newsflesh trilogy czyli Feed, Deadline i Blackout autorstwa Miry Grant. Typowa seria o zombie, za którą mam zamiar zabrać się już od jakiegoś czasu, ale ciągle jest coś innego do zrobienia, przeczytania, napisania i tak mija dzień za dniem, a seria jak stała na półce tak stoi i się kurzy. Czemu akurat to mnie zainteresowało? No cóż uwielbiam wszystko co ma zombie. Wiecie The walking dead, Świt żywych trupów, wszystko to filmy/seriale. Trzeba w końcu zaznajomić się z książkami i tu padło właśnie na to.
The feast for crows. Chyba nie muszę nikomu przedstawiać tej pozycji. Czwarta część sagi ognia i lodu George R.R. Martin'a. Co prawda nie przeczytałam jeszcze drugiej części, ale teraz mam już wszystkie wydane tomy więc spokojnie mogę brać i zachwycać się całą serią. Teraz nie mam żadnej wymówki by zostawiać to na rzecz innej książki.
Doctor sleep. Szczerze mówiąc nawet nie wiedziałam, że dostanę coś takiego. Za dużo o tej książce nie wiem poza tym, że jest napisana przez Kinga oraz podobno jest kontynuacją Lśnienia. Za szybko się raczej za to nie wezmę chociaż nigdy nic nie wiadomo. Może nawet skończę to jeszcze w tym roku.
Dead souls napisane przez Elsebeth Egholm. Znalazłam to na półce z kryminałami, która okazała się najbardziej i najlepiej jak dla mnie zaopatrzoną częścią antykwariatu. Opis zaintrygował mnie niesamowicie. Młoda dziewczyna zostaje zamordowana, na dnie morza znaleziono stare pudełko z ludzkimi kośćmi, a po małym chłopcu ginie słuch. Wszystkie te sprawy są w jakiś sposób ze sobą powiązane, ale poznanie prawdy wiąże się z wkroczeniem na coraz ciemniejszą drogę. Jest mrocznie, tajemniczo i lekko strasznie. Takie coś lubię czytać. Przynajmniej wtedy wyobraźnia działa jeszcze lepiej, a dobrze napisana książka tylko w tym pomaga.
The Doll's House autorstwa M. J. Arlidge. Ta sama sytuacja jak z pozycją wyżej. Również kryminał, aczkolwiek jego tytuł obił mi się już kiedyś, gdzieś o uszy. To, jak również opis (no i w miarę korzystna cena) przekonały mnie do zakupu tej książki. Tajemniczy morderca jest nie tylko szalony, ale również i bystry. Z taką osobą musi zmierzyć się Detektyw Helen Grace. Próbując zrozumieć motyw zabójcy, zaczyna zdawać sobie sprawę, że bierze udział w desperackim wyścigu z czasem.
Jak widzicie będzie co czytać. Wiele osób woli poczekać na tłumaczenie, a dopiero potem zapoznać się z daną pozycją. Ja wole za to od razu wziąć się za angielską wersję. Dzięki temu nie tylko mam okazję do podszkolenia się w znajomości angielskiego, ale również mogę zapoznać się z oryginalnym stylem autora, o który czasem naprawdę trudno. Dodatkowo książek po angielsku jest o wiele więcej i często nie są tłumaczone na język polski. Prawdopodobnie nie jest tak z powyższymi tytułami, ale mimo to nie żałuję, że znalazły się w mojej biblioteczce. Mam nadzieję, że dzięki tej liście kilkoro z czytelników usłyszy o jakimś nowym tytule, a może i nawet znajdzie coś dla siebie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
King i Martin <3. też lubię czytać po angielsku, ze słownikiem pod ręką. w następne wakacje planuję wyjazd do Londynu z dużą walizką, którą chciałabym zapełnić kupionymi tam książkami. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttp://wyznaniaczytadloholiczki.blogspot.com/
Lepiej kup ksiazki i nadaj kurierem, taniej ci wyjdzie xP i polecam skoob books i sąsiednie ulice. Dużo antykwariatów z dobrymi cenami :)
Usuń