Summer reading challenge - podsumowanie + Summer wrap-up


 Nastał już 1. październik. Niektórzy już od miesiąca chodzą do szkoły, inni zaczęli studia parę dni temu lub zaczną je za kilka dni. O reszcie nawet już nie wspominam.  Trzy miesiące minęły zdecydowanie zbyt szybko i wbrew pozorom nic szczególnego w tym czasie się nie stało. Nie licząc oczywiście obrony i wyjazdu do Londynu. Ot taki własny prezent sobie zrobiłam i o dziwo wyszło taniej niż się spodziewałam. Książki nawet tam zakupiłam, bo jakże by inaczej. Możecie je zobaczyć w poprzednim bookhaul'u. Z innych czytelniczych wydarzeń zrobiłam pierwszą w swoim życiu wymianę książek. Nawet mi się to spodobało. Nadrobiłam seriale, zaopatrzyłam się w "trochę" nowszych pozycji i co najważniejsze - czytałam. W końcu to jest głównym tematem tego posta.



Na początek Summer reading challenge.
Wszystkie książeczki znajdujące się na mojej liście przeczytałam. Niektórych recenzja pojawiła się już na blogu, innych pojawi się w najbliższym czasie. Najciekawsza okazała się dla mnie "Zaginiona dziewczyna" jej cała wymyślona fabuła nakręcała mózg do coraz szybszego myślenia i stwierdzenia łał. To naprawdę trzeba mieć głowę by wymyślić, że każdy mały szczegół może mieć takie duże znaczenie. Najgorsza zaś, dla mnie przynajmniej z tego wyzwania, była książka "On wrócił". Nigdy więcej nie chcę do niej wracać, chcę się jej pozbyć i zapomnieć, że takie coś istniało. Albo nie, bo wtedy znów byłabym jej ciekawa i ją przeczytała. Najwybitniejsze, i to nie powinno nikogo zdziwić, zostało "Wszystko co lśni". Pod względem stylistycznym, naprawdę dobrze wykonana robota. Historia też sama w sobie dość oryginalna. Nie często spotykana na dzisiejszym rynku. Najciekawszą mogę uznać kolejną część Gry o tron czyli "Starcie królów". Co prawda miałam ją przeczytać po ang, ale zajęłoby to jeszcze więcej czasu i bym już nic nie przeczytała. Ostatnią z tego wyzwania czyli "Do wszystkich chłopców, których kochałam" nie można uznać za dzieło sztuki, ale jest przyjemne do czytania, a o to przecież chodzi prawda? W końcu, kto z nas nie chciałby czytać książki, która sprawi mu przyjemność.

Oprócz tego przeczytałam też sześć innych pozycji. Pierwsza skończona w lipcu "Nienawiść". To jest genialne. Będę na pewno jej szukać by mieć na własność, a wtedy jeszcze raz powrócę do przeczytania jej. Kolejną była "Droga do przebaczenia". Niby dobra książka, przedstawiająca dość ważną historię ale nie zdobyła zbytnio mego serca. Dalej czwarta część Darów Anioła czyli "Miasto Upadłych Aniołów". Najgorsza ze wszystkich części, ale czego się nie robi gdy bardzo polubiło się tą serię i zaprzyjaźniło z bohaterami? No trzeba było to przeczytać. Następnie "P.S. I still love you" czyli kontynuacja "Do wszystkich chłopców, których kochałam". Zdecydowanie gorsze od swojej poprzedniczki, ale ciekawość zwyciężyła. Niby nie było aż takie tragiczne, ale zrobiła się z tego prawdziwa telenowela w niezbyt dobrym znaczeniu tego słowa. Przedostatnia "BZRK" autora serii GONE. Historia naprawdę fajna, którą będę kontynuować, ale jeśli dalej tłumaczenie, czy kto się tam tym zajmuje będzie takie złe to się przerzucę na angielską wersję... Ostatnią została nowość w mojej biblioteczce, z której jestem bardzo dumna czyli "Bez rąk, bez nóg, bez ograniczeń". Można uznać, że to książka motywacyjno-biograficzna. Nie dla wszystkich, ale mi zdecydowanie przypadła do gustu.

Podsumowując 11 książek na trzy miesiące. Wynik niezbyt imponujący jak na tyle wolnego, ale jak wziąć pod uwagę, że praktycznie lipiec miałam z życia wyjęty to nie jest tam źle jakby się wydawało. Łącznie jest to około 5617 stron. W czerwcu było to tylko 1,5 tysiąca więc pod tym względem wyszłam ponad normę. Czytać w październiku na pewno będę więcej chociażby dlatego, że będę się nudzić w weekendy. Planuję też parę projektów, z których mam nadzieję wam się spodoba i z nich skorzystacie. Na ostatku dodam, że mam bana na kupowanie książek we wrześniu, październiku i listopadzie. Na razie się udało więc zobaczymy kolejne dwa miesiące (a już w grudniu szykuje się zakupowo-książkowe szaleństwo, buahahahhaah). No to tyle na tą chwilę. Mam nadzieję. że inni mieli o wiele lepsze wakacje pod względem czytelniczym i zapraszam na kolejny posty - które teraz będą się pojawiać co 5 dni. A przynajmniej mam taką nadzieję :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz