O mamusiu, od ostatniego bookhaulu minęło już tyle czasu, że nie potrafię stwierdzić kiedy on ostatni raz był. Od tamtego czasu dość sporo nowych cudeniek do mnie przyszło, a to za sprawą świąt albo zniżek na dyskontach. Zdana sesja też była jednym z pretekstów do zdobycia nowych tytułów. Każdy powód w sumie jest dobry nieprawdaż? No ale teraz już niestety zakupy trzeba ograniczyć, ponieważ 1) miejsca na półkach brak 2) portfel płacze, że go głodzę 3) niektóre książki czekają na przeczytanie już od zeszłego roku. Pociesza mnie fakt, że nie jestem jedyną osobą, która ma tyle nieprzeczytanych książek sprzed paru lat. No dobra nie będę już przeciągać tylko przedstawię całą listę tego co do mnie przyszło. Część możecie zobaczyć na zdjęciu, a z innymi zapoznać się dokładniej na instagramie ;3
1) „Lady Jane. Niewinna zdrajczyni” - Alison Weir i „Kochanek królowej” - Bodil Steensen-Leth - Historie królowych Europy pokazane od środka. Coś dla ludzi pragnących poznać władczynie i ich życie.
2) „Zwiadowcy. Wczesne lata, turniej w Gorlanie” - John
Flanagan - dostałam na święta od mojej Avi i już zdążyłam przeczytać. Trzynasta
część zwiadowców czyli serii dla nieco młodszej młodzieży. (Tak mam prawie 23
lata i czytam książki dla dzieci). Recenzja wkrótce na blogu.
3) „Plan” - Patrycja Gryciuk - Ona, młoda i zdolna studentka
architektury, on bogaty, przystojny mężczyzna w średnim wieku. Na pierwszy rzut
oka zwykły romans, skrywający w sobie ciekawą zagadkę wartą poznania. Nie brak
przemocy, śmierci czy zdrad.
4) „Zabójczyni” - Sarah J. Mass - zbiór opowiadań serii
Szklany tron. Główna bohaterka to nadal Celaena, ale na arenę wchodzi również
Sam jak i jej nauczyciel.
5) „Tron z czaszek. Tom II” - Druga część czwartego tomu
serii demoniczny cykl. Coś pięknego ciekawego i niesamowitego zarazem. Walka z
demonami nocy obok wojny między ludźmi. Zdecydowanie majstersztyk.
6) „Łotrzyki” - George R.R. Martin, Gardner Dozois i inni -
zbiór opowiadań o tytułowych łotrzykach. Nie mam pojęcia co tak naprawdę to
zawiera, ale ładne wydanie i znany autor zachęciły mnie do zakupu. No dobra,
zniżka też była jednym z głównych czynników. W sumie tych ważniejszych.
7) „Anatomia Jogi Atlas ćwiczeń” - Kiedyś byłam bardzo
rozciągnięta i szukałam jakiejś książki i ćwiczeń, które pomogą mi znowu wrócić
do formy, ale znaleźć coś dobrego co od razu nie zaczyna się poziomem średnim
lub dalej graniczy z cudem, a tu proszę. Zakupiona w empiku i nie żałuję. Dużo
rysunków, opisów i świetnie wytłumaczone.
8) „Trylogia Millenium” - Stieg Larsson - Lisbeth Salander i
Mikael Blomkvist czyli para ludzi zaprzyjaźniających się przez pracę i również
przez nią walcząca o przeżycie. Kryminał, który każdy fan tego gatunku znać
powinien. Jest tu wszystko co dobra powieść powinna zawierać.
9) „Android. Podstawy tworzenia aplikacji” - Andrzej
Stasiewicz - książka bardziej do nauki tworzenia aplikacji. Przecież nie samymi
powieściami człowiek żyje prawda?
10) „Ekonomia w jednej lekcji” - Henry Hazlitt - Tak jak
wyżej. Coś dla ludzi chcących dowiedzieć się czegoś więcej o ekonomii bez
zanudzania się. Serio, to pierwsza książka naukowa (czytałam na razie
fragmenty), przy której nie zasypiam.
11) „Christine” i „Misery” - Stephen King - kupiłam ze
względu na autora i wydanie. Może i to dziwne, ale strasznie chce mieć Kinga w
wersji pocket. Jakoś tak lepiej to się mi czyta i wygląda na półce.
12) „Droga królów” - Brandon Sanderson - Pamięta jeszcze
ktoś poprzedni wpis? Oczywiście serię zaczęłam o zakupienia drugiego tomu,
musiałam więc kupić pierwszy. Tak, ale poszukajcie Drogi królów w przyzwoitej
cenie w wersji papierowej. Graniczy to z cudem, więc zdobycie jej łączy się z
pewną anegdotką. Mróz, do przejechania połowa Warszawy i czekanie na telefon,
którego „sprzedawca” nie odbiera. W końcu po 2 dniach trudu nawiązania kontaktu
książka dostaje się w ręce mojego znajomego będącego akurat w mieście.
Następnego dnia miałam już Drogę królów w moich łapkach, znajomy nie miał już
słów na to że zgodził mi się ją przetransportować. A teraz najlepsze. To
wielkie tomiszcze zdobyłam za butelkę 0,7l Wyborowej. Jedna z ciekawszych
transakcji w mym życiu <3
13) “Clockwork
Angel”, “Clockwork Prince”, “Clockwork Prince” - Cassandra Clare. Czy ja
tu jeszcze muszę cokolwiek mówić? Trylogia Diabelskie maszyny również mająca
swą historię. Po Darach anioła i będąc w posiadaniu Kronik Bane’a nie mogłam
ich przeczytać by nie zaspoilerować sobie czegoś właśnie z tej kolejnej
trylogii. Musiałam ją więc mieć, ale niestety NIGDZIE nie było ich w tych
okładkach co chciałam. Byłam więc zmuszona kupić je w wersji angielskiej co aż
tak bardzo nie było dla mnie straszne, a co więcej okazało się, że mogę je
kupić taniej niż polskie odpowiedniki. Potem, gdy już one do mnie przyszły
okazało się, że dołożyli papierowe polskie wersje tych wydań co ja chciałam i
jeszcze zrobili na nie promocję! Nie mam słów po prostu. Pocieszam się myślą,
że mogę to przynajmniej poczytać to w oryginale…
14) „Koreański nie gryzie, dla znających podstawy” - I na
końcu znowu coś do nauki. Przynajmniej mam jeszcze większą teraz motywację do
nauki tego języka. Edgard naprawdę dobrze się spisało publikując nowy poziom :3
Równe 20 pozycji. Niby nie tak dużo, ale podliczając koszty można
się załamać. Na szczęście powoli, bardzo powoli, wychodzę na prostą więc muszę się tego trzymać. Mam tylko jakieś
około 30 nieprzeczytanych książek. To nie tak dużo biorąc pod uwagę ich
przyrost w ostatnim czasie prawda? Prawda?! ;_;
3,4,6,8,11,12,13 - sama chciałabym mieć na swojej półce, ale mój portfel ostatnio bardzo płacze :) Bardzo ciekawy, zróżnicowany stos.
OdpowiedzUsuńwithcoffeeandbooks.blogspot.com
Mój popadł w depresję dlatego przez najbliższy czas muszę traktować go z czułością i pogodzić się z biblioteką :)
UsuńPrzeczytałam na początku, że Ty się głodzisz, a nie portfel heheh :D
OdpowiedzUsuńMiłego czytania, doskonale rozumiem ten szał i chęć posiadania:) Mam tak samo, a kiedy przeczytam? oj tam! Kiedyś:)))