Wrap-up styczeń/luty 2016



Wrap up


Witam was serdecznie. Pierwszy w tym roku wrap up przed nami. Robienie ich co miesiąc jest dla mnie lekko bez sensu ponieważ po dwóch miesiącach mam więcej do napisania niż po jednym. Tak więc dzisiaj zapraszam na Wrap-up za styczeń i luty.


Co tu mówić. W ciągu tych dwóch miesięcy przeczytałam łącznie dziesięć książek. Na początek odmóżdżacz potrzebny mi po pierwszej serii egzaminów czyli „Czy wspomniałam, że Cię kocham?”. Następnie w kolejności udało mi się dołączyć do swej kolekcji trylogię Apokalipsy Z i trylogię Millennium. Oprócz tego pojedyncze książki takie jak obie części „Tronu z czaszek” i wspaniały „Plan”. Łącznie około 5477 stron czyli całkiem niezły wynik jak na mnie zważywszy, że styczeń był miesiącem egzaminów. Oczywistym jest więc, że większość przypadła na luty. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że poszczęściło mi się w wyborze literatury. Tylko jedna pozycja była poniżej moich oczekiwań, a reszta umiejscowiła się na nawet dobrych miejscach. 

Najbardziej zadziwiającym zjawiskiem była liczba wyświetleń recenzji „Plan”. Naprawdę nie wiem jakim sposobem, ale wyżej wspomniany post zgarnął prawie tysiąc odsłon, nie dostając przy tym ani jednego komentarza. I to jeszcze większość z zagranicy, a mianowicie z Niemiec i Hiszpanii. Jeśli ktoś wytłumaczyłby mi co tu się stało to byłabym wdzięczna. 

Z pozostałych spraw około blogowych, Instagram powoli egzystuje. Czasem przeżywa swoje wloty i upadki, ale zdjęcia pojawiają się na nim cały czas. Możecie więc na bieżąco śledzić książkowe czytadła, które los (a raczej portfel) postawił na naszej drodze. A jeśli to was nie interesuje to chociaż popatrzycie sobie na zdjęcia książek, a przecież większość książkoholików lub to robić nieprawdaż? : D

Nic więcej do dodania nie mam. Marzec się zaczął więc nowe książki przede mną i należy się przygotować na to co przyniosą nam coraz już dłuższe (niestety…) dni. Recenzje będą nadal się pojawiać i szykujemy dla was nową serię, która ma się zająć Avi, ale ponieważ jest ona kochanym leniem to poczekacie sobie na nią jeszcze trochę. Ewentualnie możecie ją o nią podręczyć, może to ją jakoś do tego zadania zmobilizuje. Tak więc do następnego wrap-up’u.  Życzę bogatych w książki miesięcy :3

1 komentarz:

  1. Dobry wynik! Styczeń fakt - miesiąc egzaminów i zaliczeń, u mnie akurat wypadł słabo czytelniczo, ale luty już nieco lepiej. :D
    Pozdrawiam
    A.

    http://chaosmysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń